06 września 2007, 11:25
Tak, tak można być samotnym w tłumie ludzi. Jakie to smutne. Starałam się uśmiechać, być optymistką, cieszyć się życiem ale chyba nie potrafię. Tak mnie ta samotność zmieniła...
Zastanawiam się, czy można się radować, uśmiechać kiedy serce płacze?
Czy można bawić się, tańczyć gdy ciało usycha?
Czy można mówić - wierzę, gdy wiary nie widać?