Archiwum wrzesień 2007, strona 1


Co nowego
11 września 2007, 09:46

O tak. Nie siedziałam sama w domu. Nie płakałam w poduszkę i nie zapychałam się toną popcornu. Byłam w sobotę na imrezie. Nic nadzwyczajengo. Mały klub, w którym  można potańczyć i napić się piwa. Oczywiście nie poszłam tam sama. Koleżanka wyciągnęła mnie z domu siłą.

I co?

Nic! Zupełnie nic!

Byłam tam, tańczyłam, bawiłam się. I co z tego? Nic mi to nie pomogło. Czuję się tak samo podle. Nie spodziewałam się, że od razu kogoś poznam, że ten wypad zmieni moje życie. Chciałam tylko poczuć się lepiej. A tu nic! Byłam, wróciłam i tyle. 

Przesilenie
07 września 2007, 12:44
W jakie ja skrajne uczucia popadam! Każdego dnia targają mną inne emocje. Czemu tak się dzieje? Czy ze mną jest już tak źle? A może to jest przesilenie jesienne? W ten weekend muszę coś zrobić. Mam dość samotności!
Samotności ciąg dalszy
06 września 2007, 11:25

Tak, tak można być samotnym w tłumie ludzi. Jakie to smutne. Starałam się uśmiechać, być optymistką, cieszyć się życiem ale chyba nie potrafię. Tak mnie ta samotność zmieniła...

Zastanawiam się, czy można się radować, uśmiechać kiedy serce płacze?

Czy można bawić się, tańczyć gdy ciało usycha?

Czy można  mówić - wierzę, gdy wiary nie widać?

Samotność...
05 września 2007, 11:05
"Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa."
Już tylko niebo płacze
03 września 2007, 14:50
Ja już przestałam płakać. Samotność jest okrutna ale nie można się jej poddać. Trzeba wyjść do ludzi. Uśmiechać się. Smutek i ponura mina potrafią odstraszyć każdego. Może dlatego Ciagle byłam samotna? Wystarczyło, że kupiłam weselszy ciuch, zmieniłam kolor włosów i od razu poczułam się lepiej. W sobotę spotkałam się ze znajomymi w klubie. Świetnie się bawiłam. Poflirtowałam trochę z nieznajomymi i odzyskałam wiarę we własne możliwości. To był pierwszy malutki krok. Nie wiem ile takich kroczków będę musiała zrobić żeby odnaleźć prawdziwą miłość, ale jestem już silniejsza i wiem, że potrafię.